sobota, 19 listopada 2016

Oddychanie

Zaczęłam oddychać. Miarowo. Pierwszy raz od wielu lat oddycham, wystukując rytm.
Wiecie na czym polega życie? Jaki jest jego sens? Ja też nie. Próbowałam się tego dowiedzieć, próbowałam coś zmienić na lepsze. Chciałam po prostu czuć się wyjątkowo sama w sobie. Nie oczekiwałam pochlebnych uwag. Marzyłam, by to we mnie, coś podpowiadało mi, że idę w dobrym kierunku i nie powinnam przestawać. Nic takiego się nie wydarzyło. Dlatego też pierwsze zdanie to kłamstwo. Nie oddycham. Na pewno nie miarowo i z powszechnie obowiązującymi normami społecznymi. Co ja wygaduję?! Dawno już przestałam pobierać tlen. Zabrano mi powietrze, kiedy pewnego dnia, zostałam wysłana jako uczestnik orszaku żałobnego, który nigdy nie powinien mieć miejsca. Wtedy właśnie po raz pierwszy odcięto mnie od dopływu tlenu. Potem było coraz gorzej. Rozsypało się mnóstwo innych rzeczy i tak oto, zostałam odcięta od świata, w którym żyję, miejsca, w którym śpię, ludzi, których kocham, pasji, marzeń, radości. Moja egzystencja opierała się na nieistniejących zasadach, utartych przekonaniach, wyznaniach, nienależących do żadnej wiary. Pewnego dnia, postanowiłam to zmienić, ale tak jak w poprzednich przypadkach, nie udało się. Nie miałam siły. Nie wiedziałam czy podołam stawianym przez siebie wyzwaniom, dlatego wolałam się wycofać. Dogodne, proste rozwiązanie. Tylko to wciąż nie dawało mi niczego więcej poza tym okropnie dziwnym uczuciem odrzucenia. Zostałam odsunięta od Ziemi. Zupełnie tak, jakbym wylądowała na przykład na Jowiszu i nie chciała z niego wrócić. Bałam się paparazzi - miliardów par ludzkich oczu, przypisujących mi fałszywe pseudonimy. Ten podświadomy stan trwał bardzo długo. Za długo. Stanowczo zbyt długo.
Zmieniam to i polecam taką decyzję wszystkim pozostałym, nieco zniewolonym istotom.
Zaczynam wymagać mniej od świata, a więcej od siebie. Myślę, że tylko w ten sposób ludzie są w stanie uniknąć rozczarowań i złamanych egzystencji. Nie można jednocześnie żyć i przypatrywać się życiu, bo na świecie jest zupełnie tak, jak w teatrze - jest się albo aktorem, albo widzem.








                                                                      ~Medeline


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz