sobota, 17 grudnia 2016

Okna

Puste ulice. Spokój. Cisza.
Kolejny zimowy wieczór, a jednak jakby odrobinę cieplejszy.
Idę wolno, w zamyśleniu.
Chcę pamiętać wszystko. Chcę, aby pozostało takim na zawsze.
Wędruję między cynamonowymi uliczkami,
podziwiam błyszczące jodły i świerki,
Słyszę melodie kolęd.
Czasem też spoglądam w niebo,
szukając aniołów.
To właśnie dzisiaj mogą one zejść do ludzi,
a ludzie zasmakować wieczności.
Moją twarz otula chłód,
serce - prawdziwa radość.
Przypominam sobie zapach upieczonego makowca,
czerwonego barszczyku, pierogów babci...
Wydaje mi się, że słyszę szelest otwieranych prezentów,
znam tłumione, ludzkie pragnienia.
Patrzę w nieznane okna,
chociaż wiem, że nie powinnam. 
Chcę jednak dostrzec uśmiechnięte twarze,
przeżyć to wyjątkowe spotkanie
poczuć, że jestem jego nieodłączną częścią,
by móc z nadzieją ruszyć dalej.







                                                                        ~Medeline